niedziela, 3 lutego 2013

Od Skay i Scarlet


(Od Skayres)
- Musiałaś, prawda, musiałaś?! Gdyby nie ty, dalej miałybyśmy dom, rodzina by żyła, a ja zajęłabym stanowisko alfy! - krzyczała moja siostra.
Tak, to kolejna kłótnia z serii ''wszystko twoja wina, byłam tak blisko szczytu, ale ty musiałaś mi to popsuć''. Ale co ja miałam zrobić? Ten basior był po prostu bezczelny. Właśnie szłam ze swoją siostrą i szukałyśmy watahy, kiedy po raz kolejny zaczęłyśmy się kłócić.
- Tak, Ciebie obchodzi tylko jedno! - zatrzymałam się.
- Mnie? Wiesz, że gdybym była tą alfą, zabiłabym Stark'a...- Star'k to samiec alfa naszej rodzinnej watahy. - (...) zmieniłabym zasady i żyłoby nam się jak w raju!
- Nam, czy tobie? - fuknęłam.
- NAM, powtarzam Ci to cały czas!
- A ja cały czas udaję, że słucham! Ogarnij się!

(Od Scarlet)
- Nie mam ochoty z tobą gadać. - oburzyłam się.
Dalej szłyśmy w milczeniu. Żałuję, że w ogóle uciekłam razem z siostrą. Mogłam ją tam zostawić, na pewno by ją zabili. Zresztą ona nie wie, że powiedziałam Stark'owi, gdzie jest jej czułe miejsce, gdyż tylko w jeden sposób można ją zabić. W pewnym momencie usłyszałam szum, jakby nie daleko był wodospad. Rzeczywiście. Ujrzałam go w oddali.
- Czy to wodospad? - spytała siostra.
- Nie, to siki olbrzyma. - powiedziałam ironicznie.
- Co się tak panienki kłócą?
Rozejrzałyśmy się. Z krzaków wyszedł całkiem przystojny basior z dumną postawą.

(Od Skayres)
Owy basior wyglądał przyjaźnie. Na jego twarzy malował się uśmiech.
- Kim jesteś? - spytałam.
- Jestem Arsus, alfa Watahy Wilków Jedności. - odparł.
- Alfa...- szepnęła moja siostra. - Ja jestem Scarlet. - powiedziała i uśmiechnęła się. Wiedziałam, że coś knuje.
- A ja Skayres. Możemy dołączyć?

<Arsus?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz